
Dzień dobry!
Bardzo mi miło, że jesteście! Dzisiaj zapraszam Was na drugą część artykułu o złości. W pierwszej części napisałam Wam o tym, czym jest złość, dlaczego się złościmy oraz co może nas złościć. Jeżeli jeszcze tego nie przeczytaliście – to bardzo Was do tego zachęcam!
ZŁOŚĆ CZĘŚĆ II: JAK SOBIE Z NIĄ PORADZIĆ?!
Obserwując siebie i swoje reakcje emocjonalne, zauważyłam, że częściej złoszczę się wtedy, gdy jestem przemęczona, mam za dużo obowiązków, źle sypiam, gdy nie mam czasu zjeść oraz brakuje mi chwili dla siebie i swoich bliskich. Wy też tak macie?
Większość osób tego doświadcza. Im więcej mamy niezaspokojonych potrzeb, tym mniejsza tolerancja na zrozumienie sytuacji w sposób pozytywny i większa szansa na wybuch złości.
Zadbanie o nasze podstawowe potrzeby jest tutaj kluczowe! Bez tego wszystkie zastosowane przez nas techniki radzenia sobie ze złością, będą nieskuteczne. A zatem co możemy zrobić?
Pamiętajcie o regularnym, zdrowym odżywianiu się, dobrym śnie, dzieleniu sobie obowiązków (nie wszystko na raz, na ostatnią chwilę), czasie dla siebie, robieniu sobie przerw, o kontaktach z bliskimi i innymi, przyjaźnie nastawionymi osobami, aktywności fizycznej, zwłaszcza na świeżym powietrzu, chwaleniu siebie i zauważaniu swoich sukcesów, byciu wdzięcznym dla siebie i innych, rozwijaniu swoich pasji… Co jeszcze moglibyście dodać do tej listy? Co jeszcze dodaje Wam siły, sprawia, że jesteście radośni i spokojni?
Punkt drugi, to zrozumienie, na co mamy wpływ oraz co możemy kontrolować, a co jest poza naszą kontrolą. Zerknijcie na poniższą grafikę.

Często złościmy się, bo ktoś nam powiedział coś niemiłego, obraził nas, skrytykował, ktoś źle się wobec nas zachował, popatrzył wrogim spojrzeniem, niesprawiedliwie potraktował, nie dotrzymał słowa, oszukiwał, okłamał, zignorował nas, niesłusznie oskarżył, zabrał nam coś…
To są myśli, decyzje, słowa, czyny i reakcje innych ludzi, na które nie mamy wpływu. Ponieważ wpływ mamy tylko na siebie – na swoje myśli, decyzje, słowa, czyny, reakcje i swoją przyszłość. Uzupełnijcie puste koło kontroli. Zastanówcie się na co macie wpływ, a na co nie.

W sumie wypadałoby powiedzieć – nie masz na to wpływu, to nie złość się, lecz to nie taka prosta sprawa, zwłaszcza gdy dana sytuacja dotyczy naszej osoby, rodziny, pozycji, przekonań… I owszem zgadzam się, pewne rzeczy warto zignorować, ale wszystkich się nie da. Co wtedy możemy zrobić?
Po pierwsze: nazwać to, co czujecie! Powiedz CZUJĘ ZŁOŚĆ. Najpierw powiedzcie to sobie. To uchroni Was przed wybuchem, nieco ostudzi tę emocję. A następnie powiedzcie to drugiej osobie, której zachowanie wyprowadziło Was z równowagi.
Czuję ….. (np. złość, smutek, bezsilność), gdy ty ….. (np. krytykujesz mnie, zabierasz moje rzeczy), chciałbym/chciałabym …. (np. żebyś przestał lub zapytał, zanim coś zabierzesz).
Zaczynamy od powiedzenia swojego uczucia drugiej osobie, wskazania, co nas zezłościło oraz powiedzenia, czego oczekujemy.
A co w sytuacji, gdy złościmy się na siebie lub gdy nie mamy możliwości wypowiedzenia tych słów albo nasza złość jest tak olbrzymia, że czujemy, że zaraz wybuchniemy???
Przygotujcie się wcześniej na odczuwanie tak dużego natężenia złości – zastanówcie się, co może Wam pomóc, złagodzić złość, znaleźć spokój!
Ja do znudzenia będę Wam przypominać o ODDECHU! Bo jego moc, jak dla mnie, jest MAGICZNA!
A Wam co pomaga? Zachęcam do chwili zastanowienia się… może odliczanie od 100 do 0, może słuchanie głośnej muzyki, rozmowa z bliską osobą, może napisanie na kartce, tego co Was złości, może aktywność fizyczna, sen, jedzenie, melisa… ??? Sposobów jest bardzo dużo, znajdźcie ten, który Wam odpowiada.

Jesteśmy w kontakcie!
Wasza psycholog